Podpisując umowę o kredyt w walucie obcej wiele osób miało nadzieję, że kursy walut utrzymają się na tym samym poziomie przez wiele lat. Jednak szybko okazało się, że było to przekonanie błędne a do tego banki powołując się na zawarte umowy nie chcą kredytobiorcą nie tylko pomóc, a nie raz wręcz oferują rozwiązania jeszcze bardziej szkodliwe dla klienta. Największe problemy z kredytami mają tak zwani frankowicze, czyli osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich.
Cały problem banków
Okazuje się, że banki, aby udzielić takich kredytów same musiały zaciągnąć kredyt w tej walucie. Dlatego też można powiedzieć w uproszczeniu, że same są w sytuacji frankowiczów, bo ich kredyty też podrożały, a więc i one muszą spłacać wyższe kwoty niż zakładały. Zatem niechętnie zgadzają się na tańsze rozwiązania jak na przykład proponowane przewalutowanie kredytu po cenie franka z dnia zawarcia umowy. W takim wypadku to bank stracił by dużą sumę, ponieważ jemu bank pożyczający CHF na pewno nie zaproponuje takiego rozwiązania. Do tego z danych za 2008 rok (czyli okres boomu kredytowego) wynika, że banki miały ledwo 44% pokrycia dla franków szwajcarskich, czyli musiały się zapożyczyć na aż 56% pokrycia, żeby udzielić wszystkich zawnioskowanych kredytów.
Szanse frankowiczów
Nie da się ukryć, że negocjacje z bankiem nie zawsze przynoszą efekt. Część osób zgodziła się na przewalutowanie kredytu z franków na złotówki po obecnym kursie, aby uniknąć dalszego wzrostu cen waluty i co za tym idzie wzrostu wysokości rat. Można też założyć konto walutowe, na które wpłaca się samodzielnie i o wiele taniej kupioną walutę niż w banku, w którym spłacany raty i z tego konta spłacać raty kredytu. Ale nadal jest to o wiele droższe rozwiązanie niż w dniu podpisywania umowy.
Zostaje zatem postępowanie sądowe, które nie jest tanie. Okazuje się, że w związku z dużym popytem na usługi adwokatów specjalizujących się w tego typu sprawach samo przeprowadzenie sprawy przez pierwszą instancję może kosztować 5 tysięcy złotych, a za drugą kolejne 3 tysiące złotych. Ponadto to na osobie zakładającej sprawę, czyli kliencie banku ciąży opłata sądowa w wysokości 5% roszczenia. Oznacza to, że trzeba zainwestować około 10 tysięcy, a i tak nie ma się gwarancji wygranej.
Ale szanse są coraz większe. Choćby Sąd Okręgowy w Warszawie wydał trzy wyroki uznając za niezgodne z prawem tzw. klauzule indeksacyjne i to w wypadku 3 różnych banków – BPH, Millenium i BRE Banku. A w poznańskim sądzie doszło nawet do tego, że sąd wydał wyrok unieważniający kredyt frankowy – choć tutaj efekt takiego wyroku może być bardzo skomplikowany. W praktyce jednak oznacza to, że klienci banków mogą walczyć po pierwsze o ustalenie, że klauzule indeksacyjne nie były skuteczne, a także o zwrot od banku nadpłaconych rat, oraz zwrot nadpłaconych kwot za ubezpieczenie wkładu własnego. Może to także oznaczać obniżenie rat w przyszłości oraz przeliczenie salda zadłużenia, czyli jego obniżenie. A spraw w toku jest nawet kilka tysięcy, więc można spodziewać się kolejnych korzystnych dla frankowiczów wyroków.
Pomoc frankowiczom oferuje wiele kancelarii prawniczych, przykładem może być Kancelaria Radcy Prawnego i Podatkowego Rafał Walterowicz (informacja o pomocy frankowiczom pod adresem: www.kancelaria-walterowicz.pl/kredyty-frankowe). W przypadku tak poważnych spraw, jakimi są kredyty frankowe, warto skorzystać z pomocy specjalistów.
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
- Konferansjer – mistrz ceremonii i gospodarz niezwykłych wydarzeń - 16 sierpnia 2023
- Uprawnienia cieplne – klucz do skutecznego zarządzania systemami grzewczymi - 9 sierpnia 2023
- Tanie akcesoria do elektronicznych papierosów – jak znaleźć dobre oferty - 14 lipca 2023